19 września 2014

Kicz zamierzony. Moschino na wiosnę-lato 2015

Wiosenno-letnie kolekcje na rok 2015 nie stronią od mnogości wzorów i kolorów, kwiatów i kratki, geometrycznych figur i zabawanych nadruków, często ze sobą arcybanalnie połączonych. To okraszenie kiczem, nawet w autorskiej kolekcji Jeremy'ego Scotta, nie wywołuje skrajnych emocji. U Moschino jest inaczej - tu Scott pozwolił sobie na kicz, który sięgnął zenitu.

Można przypuszczać, że kiedy na wczorajszym pokazie Moschino ukazała się pierwsza modelka, widzowie zostali najpierw porażeni intensywnością różu kostiumu, a kiedy już doszli do siebie, oślepiła ich platynowa blond peruka. Pierwsze skojarzenie - chodząca lalka Barbie, bez żadnych wątpliwości. Drugie skojarzenie przyszło wraz z dalszą częścią pokazu. Kocie okulary, szerokie opaski na włosach, minispódniczki, mocno natapirowane fryzury, proste żakiety bez kołnierza, długie rękawiczki - przecież to moda lat 50-tych i 60-tych, ale w bardziej agresywnym, a mniej powabnym wydaniu.  
Lalki Barbie zaczęto sprzedawać w roku 1958. Nie bez powodu. To przecież Twiggy zadebiutowała w roku 1955, rozpoczynając modę na urodę wielkookiej, delikatnej, bardzo szczupłej dziewczyny o idealnych rysach twarzy. A lata 60-te? W filmie "Powiększenie" Antonioniego z 1966 roku jako jedna z modelek fotografa Thomasa wystąpiła Veruschka, której wygląd, w porównaniu do Twiggy, odchodzi od dziecięcej delikatności, a podkreśla kobiecą seksualność, ale także w tej nieskazitelnej, wręcz lalkowej formie.
Nie można jednak nie wspomnieć, że kolekcje Moschino to przede wszystkim zamierzona karykatura. Udowadniają to ogromne, plastikowe kolczyki, naszyjniki i paski na biodrach, a nawet gigantycznych rozmiarów okulary przeciwsłoneczne będące tylko estetycznym dodatkiem. Karykaturalne są także wielkie guziki przy - na pozór - tradycyjnym, beżowo-czarnym trenczu i czarny top będący olbrzymią klamrą.
Pokaz jak zwykle zakończyła prezentacja sukienek, jakże przekolorowanych i przemyślanie komicznych. Prym wiodą  - znowu monumentalne - kokardy (wyjątkiem biały, połyskujący garnitur, który zdobi jedynie mała mucha) i jaskrawe kolory.
Estetyka Moschino to już stały schemat: ma być z humorem, rozmachem i dystansem. Kolekcja nie jest jednak nigdy pustym zbiorem pomysłów. To świadomie wybrane nawiązania i wzorce, które i tym razem Jeremy Scott zinterpretował zgodnie z charakterystyczną wizją marki. 

Zdjęcia kolekcji pochodzą ze strony style.com

12 września 2014

Babie Lato w Piano Bar. Subiektywna relacja

Przełom sierpnia i września to czas znacznych zmian, od tych pogodowych, przez ubraniowe, aż po zamianę zmrożonego koktajlu truskawkowego na aromatyczną herbatę z cynamonem. Poznański Piano Bar postanowił umilić okres tych przeobrażeń i zorganizować Babie Lato - wydarzenie łączące mijającą już letnią energię z nadchodzącą jesienną nostalgią.

Restauracja reklamowała wydarzenie jako przede wszystkim pokaz mody, ale ja skłoniłabym się ku opinii, że pokaz mody był częścią składową eleganckiego, towarzyskiego wydarzenia. Wydarzenia świetnie zorganizowanego, przemyślanego i, mimo dość dużej ilości obecnych osób, nadal kameralnego.

Nie mogę nie wtrącić tutaj osobistej uwagi na temat witania i rozsadzania gości. Razem z moim partnerem byliśmy szczęśliwcami, którzy wygrali zaproszenia, zatem nie dosyć, że nie byliśmy gośćmi ani ważnymi, ani spodziewanymi, na moją prośbę o komfortowym miejscu siedzącym ze względu na ciążę, mimo ogromu rezerwacji i pełnej sali, pani Martyna Olszak, główna inicjatorka imprezy oraz pani Marta Klimowska, Dyrektor Martketingu Piano Bar, usadziły nas przy stoliku stojącym w części centralnej sali, zaraz przy wybiegu, po którym chodziły modelki. Nie ukrywam, że umiliło nam to wieczór jeszcze bardziej.

Nie straszne wydało się nawet półgodzinne opóźnienie, bo był to moment na złożenie zamówień u kelnerów (którzy do końca pracowali bardzo wytrwale) oraz posłuchanie kolektywu jazzowego. Delikatna muzyka w tle, surowe cegły, ciepłe światło oraz wystawa malarstwa abstrakcyjnego Romualda Błaszczyka nad restauracyjnymi sofami - to wszystko dawało poczucie wygody i klasy.

Stand-Up Osobliwy Krzysztofa Jahnsa był rzeczywiście osobliwy, dlatego pozostawiam ocenę każdemu słuchającemu z osobna. Mnie bezczelny humor z reguły bawi, ale czasami także żenuje. Podobnie było w tym przypadku.

Nareszcie część, która mnie interesowała najbardziej, czyli pokazy, a raczej pokaziki (ze względu na bardzo ograniczoną ilość sylwetek) mody. Pierwszą kolekcją, jaką mogli zobaczyć goście była Square by Beata Janiszewska. Choreografia pokazu, naładowana seksapilem i pewnością siebie, przykuła uwagę niejednego mężczyzny, ale dla mnie - i nie to, żebym miała jakieś kobiece obiekcje - była kompletnie zbędna. Obawiam się, że bez niej ubrania straciłyby tę zadziorną kobiecość, którą prawdopodobnie chciała pokazać projektantka, a zyskałyby więcej formalnej elegancji.



Czerń, geometria, faktura - tak opisują swoje projekty dwie absolwentki architektury i urbanistyki z Poznania tworzące markę Klekko. Słusznie, bo do tych trzech słów można by ograniczyć rozpisywanie się o kolekcji, a jest to oczywiście jej największa zaleta. A tych jest dużo więcej. Poszczególne elementy każdej stylizacji, mimo wszechobecnej czerni, nie zlewają się monotonnie ze sobą, ale harmonijnie współgrają, a to za sprawą tkanin o różnej ciężkości, które zostały ze sobą odpowiednio połączone. Ich optyczna sztywność uwypukla stanowcze cięcia, a jednocześnie nie stwarza wrażenia zimnej surowości.
Pokaz biżuterii Freywille Pure Art w towarzystwie ubrań projektu Beaty Janiszewskiej. Na temat samej biżuterii nie mogę się wypowiedzieć, bo po prostu jej nie widziałam - nie była ona na tyle masywna i wyrazista, by móc w szczegółach zobaczyć ją z odległości kilku metrów. Mam też zastrzeżenia co do wybranych ubrań, których minimalne wzorzystość i niejednolitość także przeszkadzały w odbiorze kolekcji biżuterii. Zdaję sobie sprawę, że takie wydarzenie jak Babie Lato rządzi się prawami sponsoringu i reklamy, ale moim zdaniem lepszym sposobem na ekspozycję biżuterii byłoby stworzenie gablotki/półki/stolika, do którego każdy z gości miałby swobodny dostęp.

 Serię pokazów wieńczyła najbardziej obfita kolekcja Stories Magdy Hasiak, której pełny, naprawdę udany, look book można zobaczyć na facebooku projektantki. Stories to luźno powiązane historie młodej, energicznej studentki i kobiety bardziej świadomej swojego stylu i osobowości. Tę pierwszą opisują miejskie nadruki, luźne, cienkie swetry i dzianinowe, wygodne spodnie. Ta druga ubiera się w seksowne, białe koszule, szerokie spodnie do kolan i mięsiste, pikowane kurtki z czerwoną podszewką. Jest to mieszanka luzu i szyku, ale w bardzo delikatnym, nie budzącym kontrowersji wydaniu. 

Babie Lato było doskonałą okazją do napicia się kawy lub wina w przyjemnej, relaksującej atmosferze. I chociaż pokazy mody były częścią imprezy jedną z wielu, należy oceniać ten wieczór jako miłe spotkanie w restauracji. A takie z pewnością było.

Kolekcje pokazane na wybiegu Piano Bar można zakupić w butiku Tutu, który był partnerem wydarzenia.

Zdjęcia pochodzą z oficjalnego profilu na facebooku Piano Bar.