Czwartek i piątek w porównaniu do weekendowych, pełnych zamętu i tłumnej gorączki, fashionweekowych wydarzeń to oaza medialnego spokoju z otoczką garstki gości. Sobota i niedziela to istne targowisko próżności, wszyscy znani i rozpoznawalni witają się czule buziakami w policzki, pięknie nadstawiając je w stronę błyskających fleszy aparatów. Kolejki do wejścia na pokaz przypominają wyścig po najbardziej wartościowy na rynku produkt, i owszem, zdarzą się tacy, którzy tak traktują kolekcję - jak produkt godny uwagi i wymagający odpowiedniej recenzji (co wymaga patrzenia na ubrania, nie na znane twarze w pierwszych rzędach). Dystans do mody i dojrzałość jej odbiorców (nie mówię o osobach zawodowo zajmujących się modą) są nadal w większości nijakie, a taka impreza jak tydzień mody to tydzień okazji na zrobienie sobie zdjęcia wśród tych wszystkich, prestiżowych, lansujących się samoistnie elementów modowego światka. Według mnie to rewelacyjna i - jak stwierdzili jednogłośnie Odio i Jakub Pieczarkowski - jedyna okazja dla polskich projektantów i marek, którzy chcą, by ich praca ujrzała światło dzienne i to na dość szeroką skalę. To taka moja skromna opinia o całokształcie, jej się trzymam i dlatego, po uważnym oglądnięciu niemal wszystkich pokazów Designer Avenue (tych, których nie widziałam osobiście, nie komentuję, bo przekonałam się, że nie da się odpowiednio ocenić kolekcji bez obejrzenia jej kompleksowego pokazu), piszę o nich subiektywny, ale nie powierzchowny, komentarz.
23 października 2013
19 października 2013
Sitodruk, surferzy i królik Bugs - Fashion Week Poland dzień 2
Wczorajsza zapowiedź ciężkiej wiosny okazała się troszeczkę myląca. W drugi dzień fashionweekowego szaleństwa (Pokaz Jemioła to naprawdę było s z a l e ń s t w o, nie wiem w takim razie co działo się na Minge, której pokazu nie mogłam zobaczyć, może i dobrze, przynajmniej uniknęłam urazów podczas wchodzenia na salę) projektanci byli mniej jednolici i każda z kolekcji Designer Avenue zaprezentowała coś kompletnie innego - od funkcjonalnych, krótkich, męskich garniturów, przez streetowe, połyskujące bluzy i surferskie szorty, po t-shirty inspirowane bohaterami Warner Bros. Różnie pod względem klimatu i różnie pod względem efektu końcowego, relacja poniżej.
18 października 2013
Zapowiedź ciężkiej wiosny - Fashion Week Poland dzień 1
„Futurystyczny” – ten epitet królował w krótkich
opisach kolekcji mających pojawić się na FashionPhilosophy Fashion
Week Poland. Z jednej strony konstruktywistyczne, neoprenowo gąbczaste
„ubrania”, z drugiej – jedwabne sukienki. W każdym bądź razie, ani jeden, ani
drugi nurt, nie zapewnia lekkości. No, może z małym wyjątkiem, ale – jak
przedstawia nam pierwszy dzień polskiego tygodnia mody - wiosna w większości
rozkwitać będzie pod pokrywą modowego ciężaru i ospania. O określeniu „dla
silnych, niezależnych kobiet” nie wspominam, bo pojawia się on równie
nagminnie. Oba przekazy tworzą skrajną dla siebie opozycję – już wczoraj,
podczas pierwszych pokazów, wyczuwalna była wojna awangardy z czystą
kobiecością.
Subskrybuj:
Posty (Atom)