26 lutego 2014

Polscy projektanci w Poznaniu - butik 3º

fot. facebook
Dzisiejszy, męczący, skuszę się nawet na określenie - wyczerpujący dla mnie dzień, nie mógł zakończyć się milszym, zaszczepiającym we mnie dozę cudownej energii, akcentem! Euforię wywołała we mnie wizyta w butiku 3stopnie, drugim po TUTU, butiku sprzedającym kolekcje rodzimych, jakże utalentowanych i szyjących jakże cudowne ubrania, projektantów. Przyznam się i nie mam żadnego usprawiedliwienia, że nie wiedziałam, że takowy butik w poznańskiej Galerii Malta ma powstać, a że istniał już w pobliskim mieście, Luboniu. To naprawdę wstyd,  bo w tak bogatym wyborze polskich ubrań Poznań mógł wybierać dotychczas na różnorakich targach i wydarzeniach inicjujących strefę showroom (Zatargi, Mała Czarna), a  nie w butiku z prawdziwego, iście profesjonalnego (czytaj: komfortowego) zdarzenia.

18 lutego 2014

Wariacje na temat płaszcza

Marlene Dietrich w trenczu Burberry
W dalekiej przeszłości płaszcz pełnił funkcję nobilitacyjną: starożytne wełniane paludamentum (żołnierski płaszcz) nosili rzymscy imperatorzy, wodzowie i oficerowie, a w zależności od pełnionej funkcji właściciela, płaszcz różnił się kolorem. To okrycie wierzchnie ma też korzenie religijne - afgańskie muzułmanki noszą parandżę, by zasłonić dokładnie całe ciało i nie kusić, broń cię Boże, odkrytym łokciem czy kostką.

Płaszcz jest elementem ubioru, który często odzwierciedlał sytuację obyczajową, na przykład długa, czarna peleryna była na przełomie XIX i XX wieku dewizą dekadenckiej cyganerii artystycznej, ale, należy zwrócić na to uwagę, męskiej cyganerii. Kobiety w Polsce - i to tylko należące do warstwy arystokratycznej! - w XIX nosiły tzw. kontusik, jakże szlachecki i jakże formalny (tutaj można obejrzeć piękną galerię europejskich płaszczów i szali XIX wieku).

Płaszcz damski, w formie podobnej, która znana jest nam współcześnie, zyskał na popularności dopiero w latach dwudziestych XX wieku. Był bardzo obszerny i ozdabiał go ogromny, futrzany kołnierz. Lata pięćdziesiąte to okres świetności kultowego już trenczu Burberry, który z dumą filmowych diw nosiły Marlene Dietrich, Sophia Loren i Audrey Hepburn.

Piszę o tym dlatego, żeby zaznaczyć młodość obecności płaszcza we współczesnej modzie. Mimo to, że powyższa historia świadczy o dość formalnej, konserwatywnej i ograniczonej roli płaszcza (ale bardzo znaczącej!), jego aktualny wygląd jest wynikiem bardzo szybkiej ewolucji, bo nieco ponad sto lat dzieli owy kontusik od nowoczesnej, ekscentrycznej, krzykliwej i bardzo nieobliczalnej postaci płaszczów z tegorocznych wybiegów.

Ale do rzeczy. Oglądając londyńskie pokazy, nic tak bardzo mnie nie zaintrygowało, jak wielość kolorów i wzorów okryć wierzchnich. Płaszcz w intensywnym kolorze zazwyczaj skupia na sobie oczy przechodniów, a to z tej prostej przyczyny, że bardzo wyróżnia się na tle czerni, szarości, brązów i beżów, a tej zimy dodatkowo ciemno-zielonych parek. Ja sama posiadam kolekcję płaszczów w neutralnych kolorach (trzy czarne, biały, jasno-beżowy, w czarno-białą jodełkę, czarny w białe kropki) i, jeszcze do wczoraj, nie pomyślałabym nawet o zakupieniu długiego, oranżowego płaszcza. Aż nie zobaczyłam tego z kolekcji jesiennej 2014 od Preen by Thornton Bregazzi. I tego różowo-fioletowego od Paula Smitha. I wielu, wielu innych, które mnie zachwyciły i które naprawdę pragnę przyszłej zimy nosić.

Nie jest to przejaw mojej modowej brawury, ale raczej swoistej ubraniowej świadomości. Przecież płaszcz jest elementem garderoby każdej kobiety i tak, jak wysokie, trudne do noszenia kozaki za kolano czy niebezpieczny zestaw spódnicy i topu odkrywającego brzuch, może być częścią składową przemyślanego, nieprzypadkowego stroju. Oczywiście, nie przesadzajmy, bo frazeologizm "pójście na całość" w tym przypadku się kompletnie nie sprawdzi. Granica pomiędzy wyrafinowaną, modową zabawą a jaskrawym, kiczowatym przebraniem jest bardzo cienka.

Na londyńskich pokazach żadna granica nie została przekroczona, dlatego z wielką uciechą dla autorskiego i czytelniczego oka, zaprezentuję swój wybór nieograniczonych w oryginalności płaszczów na sezon jesienny 2014 z London Fashion Week.
Vivienne Westwood Red Label, Jonathan Saunders, Paul Smith, House of Holland
Joseph, Preen by Thornton Bregazzi, Temperley London, Richard Nicoll

Topshop Unique, Christopher Kane, Burberry Prorsum, Erdem
Issa, David Kuma, Tom Ford, Peter Pilotto

15 lutego 2014

Kontrowersje, kontrowersiki. Felietonik z braku laku

fot. lamode.info
Do mody zaglądam przez tekst. Głównie tekst wartościowy, tych raczej mądrych, raczej z wiedzą, raczej znających się na rzeczy. Tekst internetowy, tekst na papierze, wszystko jedno, byleby był to tekst o modzie. Gazety modowe selekcjonuję coraz rozsądniej, bo tylko w niektórych tekścik o modzie o czymś mnie informuje. Jeśli czytam raczej mądrze i raczej wcale nie przesiaduję na plotkach, pudelkach i jessikach, to skąd wiem, że modelka Nataszy Urbańskiej ma płaczliwą minę? Skąd wiem, że jedna z blogerek kupuje sobie fanów na czymś tam i podkłada kłody pod internetowe nogi koleżance z branży? Skąd wiem, że Doda miała u Wolińskiego jego złotą kiecę? A co ze skandalem plagiatowym ultraklasycznej sukienki, który w ogóle nie powinien mieć miejsca?