13 czerwca 2012

Hit czy kit?

Kampania reklamowa Harvey Nichols
Co, jak co, ale takich udziwnień panujących w światowej modzie Amodna nie może nie skomentować: suknie ślubne z sieciówki,, kostiumy cyrkowców zamiast ubrań i mocz w kampanii reklamowej. To wszystko szokuje, ale czy zachwyca? Stawiam więc dzisiaj pozornie proste pytanie: co jest hitem, a co graniczy z kiczem (lub już nim definitywnie jest)? Pytanie jest pozornie proste, gdyż, oczywiście, można uciec od obiektywnej oceny odpowiedzią: to rzecz gustu odbiorcy. A co z gustem ludzi tworzących te "modne" projekty?




Suknie ślubne TOPSHOP
Pierwsze zostaną przeze mnie całkowicie potępione suknie (a raczej haleczki) ślubne sprzedawane przez brytyjską, dość drogą jak na sieciówkę markę TOPSHOP. I proszę - od teraz każda panna młoda może mieć już swoją wymarzoną kreację za 400 zł! Richard Nicholl, który zaprojektował te ładniutkie "koszulki nocne", zmierzył się z modą ślubną po raz pierwszy. Tak, ta kolekcja została wrzucona do worka "moda ślubna". I właśnie w tym momencie zrodził się problem, bo gdyby nikt nie kategoryzował tych sukien i byłyby one po prostu sukniami letnimi, w sieci nie znaleźlibyśmy komentarzy krótko i zwięźle ich podsumowujących: "to jakiś żart"? Ja nadal wierzę, że tak.
Marc Jacobs Resort 2013
 I nadal wierzę, że kolekcja resort 2013 Marca Jacobsa jest tylko jego chwilowym kaprysem, spełnieniem jakiś najbardziej skrytych, dziecięcych marzeń albo po prostu odreagowaniem na stres. Niestety z całego zestawu przemawia do mnie tylko krótki, granatowy trencz, którego, mając świadomość, że noszę cokolwiek z tej kolekcji, założyłabym z bólem. Jacobs zawsze jest kolorowy, a nawet lekko przesadzony, ale przeważnie potrafi zachować smak i - jeśli można w jego przypadku użyć tego słowa - umiar. Chciałabym zadać pytanie, dlaczego tak uzdolniony projektant robi tak, ujmę to delikatnie, dziwną kolekcję, ale odpowiedź nasuwa się sama. On może. Przecież kobiety go uwielbiające i tak dziko rzucą się na te wszystkie pstrokate spódnice i błyszczące kostiumy. No, to wszystkie stolice mody przeobrażą się w wybiegi dla udekorowanych koników i małpeczek. Dodać tylko szaloną muzykę disco i cyrk jak malowany!
Givenchy




Pozostając przy zwierzątkach, nie można nie zauważyć nowych gadżetów wyprodukowanych przez dom mody Givenchy. Są to kopertówki, torby i futerały z przemiłą mordką rottweilera, których cena waha się od około 1000 zł do
3000 zł i, co zabawniejsze, te psie gadżety rzeczywiście się sprzedają. Faktem jest, że to kawałek materiału ze zdjęciem psa. Czy tylko ja zauważam pewien absurd?


kampania reklamowa Harvey Nichols
Myślę, że frazeologizm "posikać się z radości" jest wszystkim doskonale znany. Niestety, marka Harvey Nichols potraktowała go chyba zbyt dosłownie. Do zdjęć reklamujących duże przeceny tej luksusowej firmy odzieżowej pozowali modele odziani w przecenione ubrania, co przecież nie dziwi.  Jak natomiast interpretować mokrą plamę pomiędzy ich nogami? Harvey Nichols tłumaczy to hasłem "Spróbuj powstrzymać podniecenie". Slogan moim zdaniem rewelacyjny, ale czy entuzjazm i ekscytacja musi kojarzyć się z defektami ludzkiej fizjologii?

Hit czy kit? Jeśli chodzi o powyższe przykłady modowego (wiem, że słowo "modowy" nie istnieje, ale idę na "łatwiznę" i pomagam sobie, jak mogę) kiczu, to pytanie pozostaje pytaniem retorycznym - nie wymaga odpowiedzi. Czy już niebawem słowo "moda" można będzie zastępować słowem "kicz"? Wszystko w rękach kupujących, bo na niektóre domy mody nie można już liczyć.

1 komentarz:

katarzyna pisze...

O ile psią mordkę zniosę, sukienki-halki też (na ślub na plaży w końcu idealne, tylko niekoniecznie w naszej strefie klimatycznej), Jacobsowi wybaczę, bo skrycie go kocham... to moja mina przy oglądaniu kampanii HN mówi sama za siebie. O co tutaj chodzi?! Dla mnie to niesmaczne, odrzucające i po prostu...straszne :(