10 kwietnia 2012

Ubrania a przebranie - klasa a moda

 Kenzo Wiosna 2012 RTW
"Biegamy po kościołach mody / wierząc że w pomarańczy będzie nam do twarzy" - mówi w swoim wierszu Ewa Lipska, doskonale opisując współczesne (ślepe, naiwne, nieprzemyślane) podążanie za panującymi trendami mody. Trend - jak wyjaśniła mi Zuzanna Kuczyńska, stylistka ELLE - to element kilkakrotnie powtarzający się w kolekcjach danego sezonu. A że trendem wiosny/lata 2012 jest m.in mandarynkowy pomarańcz i w opozycji do niego cukierkowate pastele, to wszystkie wielbicielki modnych zimą seksownych, błyszczących, często skórzanych ubrań nagle zamieniają się w fanki przesłodzonego, umyślnie kiczowatego image'u. Czy, nawiązując do cytowanych "kościołów mody", nie mamy do czynienia z fanatyzmem religijnym?

 
Prada Wiosna 2012
Kiedy zobaczyłam kolekcję Kenzo - była to jedna z pierwszych, którą analizowałam w tym sezonie - na wiosnę 2012, pomyślałam, że żadna ceniąca się kobieta "tego" nie kupi. Oczywiście, jest to także kwestia gustu i ubraniowych upodobań, ale w każdym bądź razie mnie pomarańczowe sukienki i zielone, poszerzane spodnie w listki (?) nie zachwyciły. Nawet nie zszokowały. Zszokowały mnie za to buty od Prady inspirowane kultowymi Cadillacami, z tym, że te samochody już samą nazwą nawiązują do przesadnej elegancji, a Miuccia, umieszczając kolorowe nadruki na pstrokatych bluzeczkach, przeobraziła je w plastikowe samochodziki dla... małych chłopców. Nie rozumiem, gdyż z jej wywiadu dla kwietniowego ELLE, gdzie wyznała: "chciałabym, żeby dzięki ubraniu kobiety czuły się lepiej", wynika, że projektuje dla dorosłych, dojrzałych kobiet. I niestety, te dorosłe, dojrzałe kobiety noszą pradowe Cadillaci, bo to jest modne. Kolejny wiosenny hit: Marni dla H&M. H&M, jak powszechnie wiadomo, jest dość tanią, naśladującą światowe trendy, marką. Kwestię występowania w tej sieciówce marek uchodzących za luksusowe teraz pozwolę sobie pominąć, ale w zamian zajmę się kwestią równie przykrą: kto, na świętej pamięci YSL, projektował te fatałaszki? Nie wspomnę o jakości wykonania, która podobnie, jak w przypadku sukienek od Lanvina dla H&M jest naprawdę kiepska. Śmieszne wzorki, tandetne plastikowe bransoletki, gumowe torby. Wszystko jest drogie, z metką i modne - te trzy powody wystarczą, by iść do sklepu i łapczywie zerwać z wieszaka wiosenny ciuch.

Marni dla H&M 2012


Chcę pokazać, że moda nie polega na zjawiskach, które opisałam powyżej. Biznes modowy już tak silnie wkradł się w codzienne życie, że może tak samo silnie manipulować i uświadamiać jak telewizja czy Internet, a my nie jesteśmy tego świadomi. Chcę powiedzieć, że dziewczyna, która nosi pstrokatą sukienkę od Kenzo, Cadillaci od Prady i przejrzystą torbę z napisem "Marni" nie jest modna. Jest tandetna. Moda jest po to, by się nią inspirować, by wyciągać z niej pojedyncze, indywidualne elementy i łączyć w oryginalny, ponadczasowy wizerunek. To osoby mają stwarzać modę, nie moda osoby. Dlatego, jeśli posiadasz już markową koszulę w samochodziki i nosisz ją mimo swojej miłości do dżinsowych ramonesek z ćwiekami, weź sobie słowa Coco głęboko do serca. Bo bez wątpienia ta kobieta miała rację, mówiąc, że "moda przemija, styl pozostaje".

6 komentarzy:

gyros pisze...

Można też to ująć słowami, że jeśli moda jest sztuką, to jest to sztuka dobrego wyglądu. Więc jeśli widzimy coś kretyńskiego (Cadillaci) to jest to po prostu kretynizm, a nie "głębokie artystyczne przesłanie". Po prostu zachowujmy zdrowy rozsądek. Świetny tekst.

Joanna pisze...

"To osoby mają stwarzać modę, a nie moda osoby". Świetny tekst, jak już zostało to tutaj napisane. Ofiary mody, które zatraciły swój indywidualizm przerażają mnie... W ogóle miło znaleźć Cię na blogspocie (przypadkiem odnalazłam Cię na facebooku) ;)) Asia [www.myxmedicine.blogspot.com]

Izz pisze...

"Kto, na świętej pamięci YSL, projektował te fatałaszki?" - Yves by się w grobie przewracał, albo nawet turlał, gdyby to nie była czynność cokolwiek ujmująca klasy...(swoją drogą, urzekło mnie to stwierdzenie). Bardzo miło czytać fashionistkę, która z mody czerpie, a nie się nią karmi. I nawet wnosi coś od siebie~

Anonimowy pisze...

Tak, w pełni się zgadzam. Wiele osób na świecie, w Polsce czy nawet w naszym rodzimym mieście kupuje często coś co jest fajne i drogie, nie myśląc o tym czy mu się podoba. Jeszcze bardziej denerwuje mnie kiedy ktoś kupuje coś i uważa,że właśnie to by mu się przydało, kiedy tak naprawdę widział to u kogoś innego więc też musi to mieć.

Skupiając się bardziej na samych pokazach, bardzo często zastanawiam się dlaczego właśnie dziś, w tym sezonie to i to jest modne. Patrząc na dany produkt, bo tym tak naprawdę są ubrania,powątpiewam w normalne myślenie projektanta. Moda nie powinna być tylko dla fashonistek, które uwielbiają modowe dziwadła...

Jane pisze...

Świetny tekst, bradzo prawdziwy.
Jednak moim zdaniem choćby cadillaci Prady są jednymi z najlepszych butow jakie powstały na ten sezon. Dlaczego? Bo są oryginalne, przyciągają uwagę, ciekawe. Tak samo ubrania w samochodziki. Kogoś to zauroczy, kogoś nie, o gustach się nie dyskutuje i nie należy wrzucać wszystkich, którzy na takie coś się zdecydują do jednego worka. Nie rozumiem krytyki projektantów za tworzenie "modnych" lub "innych" ubrań. W takim razie co mają robić? Projektować co sezon to samo, bo to się sprzedało? Modą trzeba się bawić, wyjść poza swoją komfortową sferę od czasu do czasu, podejść do niej z dystansten i to pokazała choćby Miuccia, czy Dolce&Gabbana z sukienkami w buraki i inne warzywa.
Pozdrawiam i czekam na kolejne posty! ;)

Jane pisze...

I z tym się całkowicie zgadzam ;)